Światło w architekturze, jego blaski, kontrasty i cienie, ma znaczący wpływ na wizualną percepcję budynku. Wiedzieli o tym już starożytni. Oni wykorzystywali jednak wyłącznie naturalne światło słoneczne, podczas gdy my mamy do dyspozycji także wiele sztucznych źródeł. Jakie efekty możemy dzięki nim uzyskać?
Światło w architekturze współczesnej. Jakie są jego możliwości?
Kilka słów o tym, jak dawniej wykorzystywano światło w architekturze
Dowodów na to, że światło i architektura od wieków stanowią zgrany duet, nie trzeba szukać daleko. Świadczą o tym zarówno starożytne podręczniki dla architektów (właściwie jeden, mowa o „O architekturze” Witruwiusza), jak i zachowane budowle, jak chociażby rzymski Panteon. Wiedzieliście, że nie ma w nim żadnych okien poza okrągłym otworem w kopule? Jest to oczywiście zabieg celowy. Sączące się przez niego światło nadaje bardziej ekspresyjną formę zdobiącym kopułę kasetonom oraz sprawia, że całe wnętrza nabiera boskiego majestatu. Dodatkowo drzwi prowadzące do świątyni rozmieszczone są tak, aby w dniach wiosennego i zimowego przesilenia padało na nie słońce. Dzięki temu odbywające się w tych dniach uroczystości zyskiwały dodatkowy splendor.
Podobnych przykładów pomysłowego wykorzystania światła w architekturze jest mnóstwo. Wystarczy wymienić majestatyczne gotyckie katedry, gdzie światło wpadające przez barwne witraże miało dawać wiernym wrażenie obecności Boga (będąc w Saint Chapelle w Paryżu trudno mu nie ulec), czy słynną galerię zwierciadlaną w Wersalu. W momencie, gdy wynaleziono światło gazowe, a potem elektryczne coś się jednak zmieniło…
Jedną z pierwszych sztucznie oświetlonych budowli była paryska wieża Eiffla, która już podczas swojego debiutu na Wystawie Światowej w 1889 r. była oświetlona przez setki lamp gazowych w kolorze niebieskim, białym i czerwonym. Na szczycie konstrukcji znajdowały się też dwa reflektory, które podświetlały inne wystawowe pawilony oraz każdego dnia sygnalizowały rozpoczęcie i zakończenie wystawy. Świadkowie opisują to jako spektakularne widowisko, na ten moment jednak jednorazowe. Był to raczej popis możliwości współczesnej techniki niż punkt zwrotny.
Do prawdziwego przełomu w oświetlaniu architektury doszło natomiast dopiero w pierwszej połowie XX w.
1. Georges Garen, Iluminacja Wieży Eiffla podczas Wystawy Światowej w 1899 r.
Richard Kelly pokazuje architektom, jak oświetlać nowoczesną architekturę
Dla architektów światła Richard Kelly jest tym, kim dla modernistów Le Corbusier. Uważa się go za pioniera w projektowaniu oświetlenia architektonicznego. Jego pierwszym, światowej sławy projektem był tzw. Glass House (szklany dom) realizowany w 1949 r. we współpracy z Philipem Johnsonem – także architektem oraz właścicielem tej nieruchomości. Dziś budynek nie wydaje się niczym niezwykłym – ot zwykły, przeszklony dom jednorodzinny. W historii architektury jest to jednak moment przełomowy, bo nikt wcześniej nie stawiał domów ze stali i szkła, ani nie oświetlał ich tak jak Richard Kelly. Co takiego zrobił?
2. Glass House w New Canaan (USA)
Glass House bywa porównywany do obozowiska w środku lasu. Jest integralną częścią otaczającej go przyrody, choć oddziela go od niej szklana szyba. Efekt ten nie byłby możliwy do osiągnięcia, gdyby nie wydająca się dziś oczywista obserwacja:
Jeśli chcemy, aby światło nie odbijało się w szybach jak w lustrze, musimy zachować odpowiedni balans pomiędzy oświetleniem na wewnątrz i na zewnątrz budowli, zmniejszając natężenie oświetlenia wewnątrz oraz oświetlając trawnik i drzewa, znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie domu.
Tym sposobem przeźroczysta architektura po zmroku stała się niemal niewidoczna, co było nie lada osiągnięciem. Wcześniej moderniści zupełnie nie mieli pomysłu na to, jak otworzyć szklane budynki na zewnątrz, bo po zmroku ściany po prostu stawały się lustrem. Rozwiązaniem były oczywiście rolety lub zasłony, ale te nie do końca pasowały do idei modernizmu. Richard Kelly był tym, który wpadł na pomysł jak uporać się z tym problemem i w efekcie pchnął współczesną architekturę w zupełnie nowym kierunku. Aby go sobie zobrazować, przyjrzyjmy się jego kolejnej, wybitnej realizacji. Tym razem chodzi o projekt w znacznie większej skali.
3. Seagram Building, Nowy York, widok od frontu
Seagram Building to jedna z pierwszych szklanych wież na Manhattanie. Za projekt budynku odpowiadał Ludwig Mies van der Rohe, wnętrza projektował wspomniany już Philip Johnson, a po sukcesie Glass House oświetlenie powierzono Richardowi Kelly’emu. Z innych ważnych nazwisk warto wymienić jeszcze Marka Rothko, który namalował obrazy do restauracji Four Seasons Restaurant, mieszczącej się na parterze. To już jednak zupełnie inna historia.
Biurowiec uznaje się dziś za arcydzieło modernizmu. Magazyn „Architectural Forum” uznał go też za najlepiej oświetlony budynek w historii[1]. Czego jest to zasługą? Spójrzmy na parter wieżowca. Lobby jest bardzo jasne i nieco cofnięte w stosunku do pozostałych kondygnacji. Dzięki temu przed wejściem tworzy się podcień, który jest oświetlony w taki sposób, aby po zmroku światło wnętrza nie odbijało się w szybach, dokładnie jak w Glass House. Oświetlenie podcieni tworzy jednocześnie wokół budynku delikatną poświatę, dzięki czemu po zmroku sprawia on wrażenie unoszącego się w powietrzu.
Biura mieszczące się na kolejnych kondygnacjach oświetlone są natomiast od góry. Kelly zastosował tam podświetlane sufity, emitujące ciepłe, jednolite światło. Tym razem nie rozświetla ono całej wieży, lecz efektownie kontrastuje z pokrytymi trawertynem wertykalnymi podziałami. Całość wieńczy ciemna, pozbawiona okien bryła, gdzie znajdują się instalacje techniczne. Trudno odmówić tej koncepcji miana przełomowej. Seagram Building mimo sąsiedztwa wyższych i nowocześniejszych wieżowców nadal wyróżnia się w panoramie Manhattanu i stanowi inspirację dla kolejnych pokoleń architektów. I jest to zasługa nie tylko wysokiej klasy architektury, ale także opracowanego w najdrobniejszym szczególe oświetlenia.
Zasada 3 x E, czyli jak prawidłowo oświetlać architekturę
Richard Kelly był także pierwszym architektem, który opisał metodologię projektowania oświetlenia. Książka nosi tytuł „Lighting as an Integral Part of Architecture” (Światło jako integralna część architektury). Mówiąc o tej publikacji, zwykle wymienia się trzy rodzaje światła w architekturze, wyodrębnione przez Kelly’ego:
- Focal glow (poświata ogniskowa). Pod tym terminem Kelly rozumiał światło zadaniowe, nadające kierunek przestrzeni oraz pokazujące odbiorcy, na co ma patrzeć. Może to być zarówno reflektor podążający za modelkami na pokazie mody, jak i lampka do czytania.
- Ambient luminascence (luminescencja otoczenia). Chodzi tu o jednolite światło bez cieni.
- Play of brillant (olśniewająca gra) To światło pełniące funkcję wyłącznie dekoracyjną. Kelly porównywał je do neonów na Times Square czy kryształowego żyrandola rozświetlonego setkami migoczących świec.
Tak, jak malarz ma do dyspozycji paletę barw, a muzyk gamę dźwięków, tak projektant oświetlenia posługuje się tymi trzema rodzajami światła. Razem tworzą one środowisko, które jest po pierwsze piękne (estetyka), a po drugie komfortowe dla ludzi, którzy w nim przebywają (ergonomia). Współcześnie często rozbudowuje się tę teorię o jeszcze jeden filar. Jest nim efektywność energetyczna. Zwracamy uwagę nie tylko na to, jaki efekt udało nam się osiągnąć, dzięki oświetleniu, ale także na to, aby nie było ono zbyt dużym obciążeniem dla budżetu i środowiska naturalnego.
Trzeba bowiem wiedzieć, że zarówno Richard Kelly, jak i kontynuatorzy jego teorii nie ustrzegli się błędów. Budynki owszem są lepiej doświetlone zarówno światłem naturalnym, jak i sztucznym, często jednak za silnie. To samo dotyczy miejskich ulic, parków i skwerów. Oświetlając je, znaczną część energii wysyłamy nie w kierunku chodnika, lecz w kosmos. To z kolei prowadzi do zjawiska, które nazywamy zanieczyszczeniem światłem – nad większością dużych miast tworzy się dziś świetlna łuna, która nie dość że utrudnia obserwację gwiazd, to przyczynia się także do zaburzeń naturalnego rytmu okołodobowego człowieka.
Na szczęście dysponujemy obecnie technologiami, które są w stanie zapobiegać tym problemom. Mowa tu o świetle emitowanym przez źródła LED. Pobierają one kilkakrotnie mniej energii niż tradycyjne żarówki. To efekt tego, że jest ona niemal w całości przetwarzana na światło, a nie na ciepło, jak w przypadku żarówek wolframowych. Dodatkowo jesteśmy w stanie:
- precyzyjnie sterować kątem padania emitowanego przez nie światła,
- zarządzać nimi zdalnie za pomocą różnych komputerowych systemów,
- synchronizować je z czujnikami ruchu i światła dziennego,
- a nawet wykorzystywać je do przesyłania danych (technologia Li-Fi)!
Nic zatem dziwnego, że to właśnie w tej technologii upatruje się przyszłości oświetlenia.
Jak zatem pomysłowo wykorzystać światło w architekturze? Oto 4 inspirujące projekty
Na koniec wspomnijmy kilka realizacji, które już wpisały albo mają szansę wpisać się do historii architektury, dzięki pomysłowemu zastosowaniu światła. Wszak nie tylko Richard Kelly wiedział, jak wykorzystać jego potencjał.
- Dworzec Centralny w Warszawie. Choć niektórym trudno może być w to uwierzyć, Dworzec Centralny (a także inne dworce linii średnicowej w Warszawie) także wpisuje się w nurt zapoczątkowany przez Richarda Kelly’ego. A przynajmniej wpisywał się do czasu, gdy wielkich przeszkleń nie zasłoniły równie duże banery reklamowe. Na zdjęciach z lat 70. znacznie łatwiej dostrzec, że szklana kostka hali dworca, podobnie jak Glass House, za dnia jest doskonale doświetlona światłem dziennym, a w nocy spaja bryłę budynku z miastem.
- Neue Nationalgalerie w Berlinie. Dowód na to, jak pięknie może wyglądać całkowicie przeszkolona, nakryta wielkim dachem hala, o ile nie zakryjemy jej banerami reklamowymi. Obiekt powstał w 1968 r. czyli siedem lat przed ukończeniem budowy dworca centralnego. Po zmroku zza szklanych ścian widać nie tylko rozświetlone wnętrze budynku, ale także konstrukcję dachu, która układa się w regularną siatkę. Autorem projektu jest wspomniany przy okazji Seagram Building Ludwig Mies van der Rohe
- Piramida Luwru w Paryżu. Jeśli przyjrzeć się dokładniej pełnionym przez nią funkcjom, jej obecność na dziedzińcu Luwru przestaje być absurdalna. Piramida ma na celu doświetlać umieszczony poniżej hall muzealny, a dzięki specyficznemu kształtowi wprowadza do wnętrza znacznie więcej światła, niż płaska tafla szkła. Po zmroku staje się zaś podświetloną od wewnątrz rzeźbą, która zdążyła się już wpisać w krajobraz miasta.
- Bahá í Temple w Santiago (Chile). Bryła budynku zupełnie nie zdradza, że mamy do czynienia z budowlą sakralną. Bardziej niż świątynię przypomina pąk kwiatu. Tworzy go dziewięć odlanych ze szkła i wyłożonych wewnątrz białym marmurem nieregularnych form, między którymi znajdują się szklane prześwity. W ciągu dnia światło tworzy na nieregularnej powierzchni efektowne cienie, w nocy połyskuje zza szklanych prześwitów, sprawiając wrażenie, jakby pąk za chwilę miał się otworzyć. Pomysłowość architektów w 2017 r. została wyróżniona nagrodą AL Light & Architecture Design Awards.
Źródła obrazów into Źródła:
https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Georges_Garen_embrasement_tour_Eiffel.jpg
https://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Glass_House,_New_Canaan#/media/File:Relaci%C3%B3n_contexto.jpg
https://en.wikipedia.org/wiki/Seagram_Building#/media/File:NewYorkSeagram_04.30.2008.JPG
[1] https://www.archdaily.com/501008/light-matters-richard-kelly-the-unsung-master-behind-modern-architecture-s-greatest-buildings
Napisz do naszego eksperta
Anna Miller
Ekspert ds. profesjonalnych rozwiązań oświetleniowych